piątek, 29 marca 2013

Radwańska-Williams (0:5)

Agnieszka Radwańska niestety przegrała mecz o finał z Sereną Williams. (0:6,3:6) Wielka szkoda. Liczę jednak, że przyjdzie czas i na pokonanie Sereny. Więc czekamy i kibicujemy coraz mocniej!



,,Sportu nie da się zrozumieć, sportem trzeba się zarazić."

czwartek, 28 marca 2013

środa, 27 marca 2013

Wiara daje szansę.

,,Bo w Jastrzębiu i Rzeszowie jest wiara, która łączy kibiców obu miast." 
Kochamy to samo, gramy o jedno, jesteśmy by grać. Łączy nas siatkówka!


Agnieszka Radwańska ♕

Ta akcja. Nic dodać nic ująć. 




O finał Agnieszka zagra z obecnym numerem jeden - Sereną Williams.








Maciek Kot wygrywa!

Maciek Kot zdobył tytuł mistrza Polski w skokach narciarskich.
Końcówka bardzo ciekawa! Ciągłe zmienianie belki dało się jednak odczuć pozostałym zawodnikom.
Faworyci i tak zajęli całe podium. 

To był udany sezon!

  1. Maciej Kot
  2. Kamil Stoch
  3. Piotr Żyła 



Chęci były. Poszły sobie. Czy wrócą? Polska - San Marino

Wczoraj siadając do oglądania meczu naszych reprezentantów z San Marino miałam iście mieszane emocje. Zastanawiałam się, co by było gdyby... Ostatecznie wygraliśmy 5:0. To był mecz do zakończenia tylko jednym wynikiem. Mecz konieczny o nic. Źle świadczy to, że my doprowadzamy do nerwów nawet w takim ,,pewniaku'', a co najgorsze, wygrywamy go w tak marnym stylu.
Lewy strzelił dwa gole z karnych, ale nie powiedziałabym, że się odblokował. Odblokuje się, gdy strzeli gola w wyniku świetnej akcji, a nie z błędu przeciwnika.
Można było zobaczyć wiele młodych twarzy. Jest kilka, które mnie pozytywnie zaskoczyły, choćby samą odwagą i szybkością. Na to liczymy w kolejnych meczach. Byłoby dobrze, gdyby to doświadczeni reprezentanci prowadzili tych nowych, a nie na odwrót.
No i ta akcja SM z końcówki meczu. Gdyby nie Boruc to nawet te 5:0 byłoby niczym.

,,Tak dużo chęci, że wychodzimy spięci."






niedziela, 24 marca 2013

Finał dla kogoś coraz bliżej.

Dziś wygrała Resovia i ogółem prowadzi 2:1. Nie mogę zbyt wiele powiedzieć... Przyznam się, nie oglądałam meczu. Z tego, co słyszałam, to Delecta zbyt wiele nie pokazała. Zdziwiło mnie to, liczyłam na zacięty pojedynek, a tak w czterech setach mecz się zamknął.

Tak na marginesie.
Na twitterze huczy od plotek transferowych. Sezon się jeszcze nie skończył, a już leczą języki. Tak czy inaczej, spróbuję dowiedzieć się czegoś na ten temat i dam znać, czy to prawda.


Nie znoszę poniedziałków.

Fakt faktem, że chyba nie tylko ja cierpię na syndrom poniedziałku. :) Mianowicie, dopada mnie w niedzielę. Więc dziś już czuję się nieco zdołowana. Dwa dni nauki i znów wolny tydzień. Cudowne uczucie. Szkoda tylko, że nawet na te dwa dni zapełnili mi terminarz.

,,Sport to coś więcej niż tylko sport. Sport to życie mnóstwa ludzi." - w tym moje.

A tutaj mam dla Was kilka zdjęć Justyny!





Czekamy! Mistrzostwa Świata w siatkówce plażowej.



Spójrzmy w przeszłość i przypomnijmy sobie Stare Jabłonki. Szczerze mówiąc, nie musimy sobie ich przypominać, bo ich nie da się zapomnieć. W tym roku znów tam wrócimy. Niestety zapewne bez ,,Ona tu jest". Chociaż, w gruncie rzeczy, na pewno nas czymś zaskoczą.

Nie możemy nic robić, tylko czekać!




Zdjęcia z meczu JW-ZAKSA. #SWO








Wszystko się kiedyś kończy.

Kamil trzeci. Świetnie się spisał! Adam ma godnych następców. Nigdy nie zapomnę tego: ,,Adam, leeeć!". Wszyscy krzyczeli. Coś pięknego! Teraz mogliśmy znów wspierać naszych skoczków.

Nie lubię zakończeń. Wiadomo, że wszystko się kiedyś kończy. Ten piękny sezon też. Ile bym dała za te kilka kolejnych miesięcy. W PlusLidze też niedługo wszystko się wyjaśni. Całym sercem wierzę, że mój dream team (JW) pokaże swoją siatkówkę.

Za 68 dni Liga Światowa. Czyli nowy rozdział. Nowy i również piękny. Znów zacznie się bajka stworzona przez AA. Jej bohaterami będą siatkarze. Miejmy nadzieję, że i naszymi. 

Justyna kończy sezon. Sezon jakże piękny, pełen emocji. Zapewne zmieniłaby pewien scenariusz, ale nie ma, co rozpamiętywać, było tyle dobrych momentów. 



Właśnie po tym rozpoznaję wiosnę! Po tym, że coś się kończy, a coś zaczyna.


Jest gorzej by mogło być lepiej.

Wczoraj do telewizora siadałam pełna nadziei. Pierwszy set? Przecierałam oczy ze zdumienia, oczywiście pozytywnego. 25 do 15 - wynik marzenie, a w szczególności z taką drużyną, jak ZAKSA. Wszystko pięknie się zaczynało. Drugi set, niewielka przewaga naszych, grali jak w cudownym transie. Później przeciwnik odrobił. Zaczął grać. My graliśmy lepiej, ale zagrywka Fontelesa niemal przesądziła sprawę, mimo iż nie popisał się on w tym spotkaniu. Trzeci set, kilku punktowa przewaga przeciwnika, wzloty i upadki. Czwarty. Niestety nie udało się, mimo iż nasz kapitan w końcówce wziął sprawę w swoje ręce i atakował niemal z każdej piłki.

 ,,Jeżeli chodzi o charakter to wygraliśmy. Patrząc na sety, to niestety nie dziś.''